sobota, 31 stycznia 2009

Panaceum czy seppuku - Etatyzm



Nie po raz pierwszy w historii, tytułowy etatyzm jest przedstawiony jako lekarstwo na sytuacje kryzysowe. Czy etatyzm naprawdę leczy czy też jest jak przystawianie kanarka chorym na żółtaczkę

Etatyzm to oczywiście jeden z głównych antagonistów liberalizmu zakładający stopniowe wzmacnianie sfery publicznej, budowanie państwowych firm i przejmowanie kontroli na prywatnymi. Nacjonalizacja to rzec można największe święto etatyzmu. Najpełniejszą chyba w historii próbą implementacji etatyzmu były państwa nazistowski i komunistyczne. Nie rzecz w tym aby opisywać etatyzm bo od tego są encyklopedie natomiast ciekawie zaczyna nam sie kształtować sytuacja na świecie i stąd moje dalsze historyjki


1. G.Soros, co można wyczytać z licznych newsów, nie tylko wspiera ale wręcz domaga się interwencji państwa w związku z kryzysem, powtarzając jak zdarta płyta mantrę o kryzysie większym niż w latach 30 - tych. Czego chce Soros - nacjonalizacji banków. Czy jest to dziwne ? I tak i nie. Jeśli uznamy Sorosa za jakiś ideologiczny filar kapitalizmu (dla wielu ludzi jak ktoś jest "wielkim posiadaczem" to jest jednocześnie jakąś ikoną kapitalizmu, nawet, a wręcz szczególnie, jak plecie dyrdymały od rzeczy) to oczywiście jest to dziwne ale jeśli uznamy go za człowieka, którego biznes zaczyna się sypać i chętnie za pieniądze podatników podłata swoje imperium - to co w tym dziwnego. Soros zatem i nie tylko on dołączył do hurtu etatystów ciekawy obrót rzeczy przyznacie.

2. Nasz były premier Marcinkiewicz rozwodzi się. Dzięki temu faktowi, niczym rasowa gwiazda show biznesu, po chwilowej nieobecności skierował na siebie światła jupiterów. Postać w sumie dość żałosna choć nie pozbawiona pewnego uroku i niestety skazana na przelatywanie przez nagłówki gazet co jakiś czas. Ale ja nie o tym. Otóż dzięki wyjściu z cienia (no nie "tym" wyjściu - jego nowa partnerka to jednak kobieta) dowiadujemy się co porabia nasz premier na wychodźstwie. Otóż przeniósł się z EBOiR do Goldman Sachs oraz doradza jakiemuś bliżej nieokreślonemu funduszowi inwestycyjnemu.

przypomnijmy może, złośliwie, karierę zawodową pana M. (źródło Wikipedia):
W latach 1982-1989 był nauczycielem matematyki i fizyki w Szkole Podstawowej nr 17 w Gorzowie Wielkopolskim, następnie wicedyrektorem jednego z Zespołów Szkół Ogólnokształcących w Gorzowie Wlkp. (1989-1990), kuratorem oświaty w Gorzowie Wlkp. (1990-1992), wiceministrem edukacji narodowej w rządzie Hanny Suchockiej (1992-1993), wicedyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie Wlkp. (1994-1995) i dyrektorem Zespołu Kolegiów Nauczycielskich (1995-1997). Był również głównym inicjatorem powołania w Gorzowie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. W latach 1994-1998 był prezesem Fundacji na rzecz Gorzowskiej Szkoły Wyższej, a od 1997 przewodniczącym Konwentu PWSZ. Jest też działaczem funkcjonującego przy tej uczelni pierwszoligowego klubu koszykarskiego kobiet (AZS PWSZ Gorzów).

Po tym okresie zaczęły się istne cuda - nauczyciel fizyki i działacz oświatowy zostaje doradcą prezesa największego banku detalicznego w Polsce, potem startuje w konkursie na jego prezesa, wycofuje się ale trafia do kolejnej państwowo-prywatnej instytucji jaką jest EBOiR a stamtąd do Goldmana.

Ot kariera w stylu etatystycznym. Jak myślicie ilu aktualnie kończących studia i podyplomówki o profilu ekonomicznym, czy z zakresu bankowości dojdzie tam gdzie doszedł nasz genialny rodak

Mamy zatem nawoływanie do pogłębienia i tak powszechnego niemal zjawiska, oraz przykład jaki typ stosunków publiczno-prawnych i na czym opartych, etatyzm promuje.

moja konkluzja - zaczynam bać się świata po kryzysie

tekst w nieco tylko zmodyfikowanej formie opublikowany jako zagajenie wątku na forum racjonalisty a nuż wyjdzie jakaś ciekawa dyskusja.