wtorek, 23 grudnia 2008

Czekając na Renesans cz.2



(Uwaga - jest to wpis historyczny w ramach akcji przenoszenia wpisów ze starego bloga do bloggera)


cd …..

2) Technologia.

No tu to normalnie z dnia na dzień dzieją sie prawdziwe cuda … marketingu. Na początek weźmy byka za rogi i zmierzmy się z czymś co wydaje się technologicznym walcem rozjeżdżającym coraz to nowe bariery. Komputery. Przy okazji - szkoda, że te bariery ustawiają przed nim głównie spece od reklamy :-). Mamy zatem kolejne “epokowe” giga, mega tera … coś tam, nie mamy natomiast kompletnie niczego co zmieniłoby choćby trochę rzeczy istotne jak choćby metodę obcowania człowieka z maszyną. Ale ad rem.

Sądzę, że kiedy mowa o szybkim rozwoju, każdego myśl kieruje się ku komputerom. Na początek kilka ciekawostek. W połowie XVII w. niejaki Pascal, skądinąd również filozof, tłukł już “masową” produkcję kalkulatorów na sprzedaż (no przynajmniej z 8 sztuk zrobił). W tymże samym wieku XVII inny filozof Leibnitz opracował kod binarny - myślę, że coś świta czyż nie ;-) tak kochani słynne zera i jedynki to pomysł z XVII wieku ponad 300 lat historii.

Trudno powiedzieć co uznać za pierwszy komputer, ale przyjmijmy, że w okolicach lat 40-50 faktycznie zbudowano pierwsze urządzenia pasujące do tej nazwy np. słynny ENIAC. Już w 1962 roku stworzono komputer, który w zasadzie miał wszystkie cechy dzisiejszych stacji roboczych, w 1963 po raz pierwszy zastosowano GUI w 1964 zaczęto masowo produkować IBM 360 zbudowany w całosci ze scalaków rok później zbudowano pierwszą mychę komputerową. To co nastąpiło potem to głównie poprawa parametrów. Oczywiście zmiany były znaczne i wydajnośc nieporównywalna ale … to tylko kategorie ilościowe nie jakościowe. Procesor 8086 czy 80386 czy Pentium czy Core Duo, czy G5 czy jakiś tam to po prostu coraz bardziej rozbudowany scalak, co raz szybciej taktowany, co raz szybciej liczący ale to po prostu układ scalony nikt nie wymyślił jak dotąd niczego innego czy przełomowego, mnożymy mega czy giga herce, mega czy giga bajty ot i cała różnica.

Chcecie zrobić test? Kupcie na allegro albo wygrzebcie z piwnicy jakiś komputerek z lat powiedzmy 80 tych. Do testów dobrze mieć np. komputer Lisa z 1983 r. lub rok młodszego Mackintosha. Zdziwicie się ile rzeczy można było zrobić na kompie z roku 1983/84.

Ikony, okienka, czcionki True Type w dokumentach itd. Nawet czas uruchomienia tego starocia często będzie krótszy niż Windows Vista na współczesnym supersprzęcie. Pytanie zatem gdzie poza kolorowymi animacyjkami i graficznymi bajerami odbywa się ów postęp w komputerach? Para idzie w gwizdek, niewyobrażalne wydajności współczesnego sprzętu obsługują głównie nieudolnie napisane, zasobożerne systemy, których jedynym celem jest komunikacja z komputerem. Cześć zasobów zjada zjawisko tzw. multimediów, które w większości ograniczają się do kolejnych graficznych wodotrysków. No i oczywiście gry w środowisku 3D czyli w zasadzie jedyna dziedzina gdzie można zauważyć rozwój, tyle że jest to siłą rzeczy rozwój efektów wizualnych bowiem rozwój samego środowiska 3D raczej w minimalnym stopniu przekłada się na produktywność czy ergonomię. Moja teza jest prosta - od kilkudziesięciu lat nie dokonano żadnego przełomu nawet w dziedzinie tak prozaicznej jak interfejs czy ogólnie metodologia kontaktu człowieka z komputerem. Nie rozwinęła się żadna technologia VR która mogłaby w dziedzinie interfejsu sporo namieszać. Mimo tego, że korzystamy dziś z komputera dokładnie tak samo jak 30 lat temu uważamy że doszło do postępu i rozwoju czy to nie ciekawe ?

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz